piątek, 24 września 2010

Rozdział I "Przeprowadzka"

-Kochanie, bierz walizkę i zejdź na dół. Musimy już jechać!-usłyszałam głos mamy dobiegający z przedsionka, który znajdował się na dole.
Tak, to właśnie dzisiaj mamy przeprowadzić się do Stratford, jakieś 300-400 km stąd.
-Już idę!-wykrzyczałam. Wzięłam walizkę do ręki oraz odtwarzacz mp4. Złapałam za klamkę w drzwiach i powoli je zamykałam. Było mi bardzo smutno. Jeśli to można nazwać smutkiem. To była raczej pustka, którą można było zobaczyć w moich oczach. Schodziłam po schodach, ocierając w tym samym czasie dużą, słoną łzę, która powolutku spływała mi po różowym policzku.
Wczoraj, pożegnałam się z Hayley. Ta dziewczyna jest moją najlepszą przyjaciółką. Nie było takiej rzeczy, której nie robiłyśmy razem. Będę za nią bardzo tęsknić.
-Masz wszystko Chloe?-zapytał mój tata, który właśnie szukał kluczy do samochodu.
-Taaak.-odpowiedziałam z niechęcią, po czym wyszliśmy z domu.
Tata zapakował wszystkie walizki do bagażnika, a następnie wszyscy wsiedliśmy do samochodu.
-No to w drogę!-zaoponowała mama ze smutkiem, ale jednocześnie z podekscytowaniem.
Ostatnio raz spojrzałam na "mój" dom. Rodzice sprzedali go i jutro mają wprowadzić się tutaj nowi ludzie.
Włożyłam do uszu słuchawki i włączyłam kawałek, który teraz mi się podobał. Otóż była to niesamowita piosenka Beyonce-Halo. Oparłam głowę o oparcie i zamknęłam oczy.
Jechaliśmy i nie było końca.
-Czas na postój-oznajmił tata.
-W końcu-pomyślałam.
Musiałam iść do toalety. Wysiadłam z auta i z całej siły zatrzasnęłam drzwi. Pobiegłam do ubikacji, która znajdowała się w barze. Załatwiłam się. Po wyjściu z "kabiny" umyłam ręce, które potem oparłam o krawędź umywalki pochylając się nad nią.
Popatrzyłam do lustra. Łzy ciekły mi z oczu. Otarłam je szybko i wróciłam do samochodu.
Tata włączył radio w, którym usłyszałam coś zupełnie nowego. Słowa w środku piosenki brzmiały:
"Girl I love...Girl I love you..." Bardzo utkwiły mi w głowie i ciągle nuciłam je sobie w myślach.
Zasnęłam... Nagle usłyszałam głos mamy:
-Kochanie! dojechaliśmy już.
-Ughh...to już?-zapytałam ze zdziwieniem.
-Tak. To nasz nowy dom.
Ujrzałam, przed sobą dosyć duży budynek. Jest biały. Na werandzie ma nawet huśtawkę, a w ogrodzie hamak. Nasza nowa oaza spokoju.
Tata od razu otworzył drzwi. Dom był już urządzony. Rodzice często tutaj przyjeżdżali.
-Chodź, pokażę Ci Twój pokój.-mruknęła mama i po chwili uśmiechnęła się do mnie.
Weszliśmy do pokoju, który  miał fioletowo-niebieskie ściany.
Meble były koloru białego. Łóżko stało przy oknie, a koło niego znajdowała się wielka szafa.
Na osobnej ścianie wisiały półki, a pod nimi miejsce zajmowało biurko.
-Jest cudowny!-oznajmiłam miło, tuląc mamę.
-To nie wszystko-dodała. Zeszłyśmy po schodach na dół. Mama zakryła mi oczy swoimi dłońmi.
-Tadam!-krzyknęła i odsłoniła mi twarz.
Kiedy otworzyłam oczy nie mogłam uwierzyć. Po moim drobnym ciele przeszły ciarki.
-To moje?!-zapytałam, upewniając się.
Mama pokiwała głową twierdząco.
-Zostawię Cię tu samą.-dodała i wyszła.
Tu cudowne pomieszczenie było bardzo duże. Na jednej ścianie, znajdowało się pełno luster, natomiast na drugiej ścianie były poręcze. Cudowne oświetlenie, podłoga, duża przestrzeń, a to wszystko dla mnie bym mogła spełniać się w tym co towarzyszy mi od najmłodszych lat. Taniec! to jedyna rzecz, której tak bardzo się oddałam. Podeszłam do jednej ze ścian i powąchałam ją. Dla mnie pachniała marzeniami, a dla innych zwykłą farbą. Wróciłam do swojego przytulnego pokoju i rozpakowałam swoje rzeczy.
Była 16.21. Postanowiłam, że wyjdę do ogrodu i zadzwonię do Hayley.
Bardzo się za nią stęskniłam.
Odebrała po kilku sygnałach.
-Hej! Dojechaliście już?-zapytała.
-Tak. Już zdążyłam się rozpakować.
-I jak Ci się podoba miasto, dom?
-W mieście jeszcze nie byłam, ale na ogół wydaje się fajne. Dom jest boski. O wiele lepszy niż ten w Toronto. Mam nawet własną salę do treningów.-odpowiedziałam z zachwytem.
Rozmawiałyśmy przez jakieś pół godziny. Kiedy nasza rozmowa została zakończona poszłam do domu, zjadłam kolację i położyłam się spać.
Byłam wykonczona, choć zbyt wielu rzeczy dzisiaj nie robiłam. Sama podróż mnie wykończyła.
Jutro ciężki dzień...dzień w nowej szkole...


Mam nadzieję, że pierwszy rozdział z nowego opowiadania się podoba :) Piszcie w komentarzach co myślicie. Powiem, że to opowiadanie będzie zupełnie inne od poprzedniego. Obiecuję, że jutro dodam 2 rozdziały. Dzisiaj padam z nóg i oczy same mi się zamykają ;/ Chciałam tylko podziękować osobom które mnie wspierają w tym co robię :) W poniedziałek przesłuchanie :D Mama W KOŃCU się zgodziła :D Właśnie przesłuchiwałam kilka piosenek do których mogłabym zatańczyć :)
Pozdrawiam wszystkich prawdziwych Beliebersów <3 Kocham Was!
PS: Rozdziały z tego opowiadania będą o wiele dłuższe :D

1 komentarz:

  1. Hehe, nsper że zaczynasz znowu od nowa:):) Bardzo mi się podoba pierwszy rozdział....i o woele dłuższy od tamtych:P:P Tak trzymaj;)
    Oczywiście bede go odwiedzać systematycznie i komentować:)
    I super że mama się zgodziła..Powodzenia na przesłuchaniu:) Na pewno się dua! Trzymam kciuku:)
    Nika1994

    OdpowiedzUsuń