Hej :) Jednak piszę następny rozdział bo mi się nudzi :D
Udałyśmy się na zakupy aby kupić sobie ubrania na koncert...
Po powrocie z zakupów poszłyśmy do pokoju i zaczęłyśmy przymierzać nasze nowe ciuszki...
Minął tydzień...
To już dzień koncertu. Nawet nie jesteście w stanie wyobrazić sobie jak się cieszyłyśmy. Koncert miał odbyć się o godzinie 18:00. Ja i Kat ubrałyśmy się w jakieś luźne ciuchy no bo to przecież koncert JB :) On nie lubi kiedy dziewczyny ubierają się w obcisłe ciuchy i mają na twarzy tonę tapety. Założyłam na siebie rurki z krokiem(takie najbardziej mi się podobały) i fioletowy top oraz czarne buty. Kat ubrała się tak samo. Ja rozpuściłam włosy natomiast Kat upięła je w kucyk. Pomalowałyśmy się tylko błyszczykiem i po przyglądnięciu się w lustrze byłyśmy już gotowe do wyjścia. Wzięłyśmy telefony i aparat po czym wyszłyśmy już z domu żegnając się z rodzicami.
-Mamy bilety z miejscami pod sceną-powiedziałam skacząc z radości.
-Super! Może Justin weźmie nas albo którąś z nas na scenę-odparła Kat
-Wątpię, że na nas w ogóle popatrzy.-dodałam i szłyśmy dalej.
Przybyłyśmy już na miejsce. Było już tak dużo osób ale na szczęście wszyscy byli jeszcze "rozproszeni" po całym placu na którym miało odbyć się widowisko roku. Podeszłyśmy więc do barierek aby zająć miejsca. Do koncertu zostało jeszcze 10 minut. Ten czas płynął tak szybko i nagle ktoś zapowiedział Justina.
Jest! Wyszedł na scenę i popatrzył się na mnie i Kat.
-Widziałaś??? Patrzył się na nas!-powiedziała Kat bijąc brawo jak małe dziecko.
-Eee...to nic takiego po prostu przez przypadek się tu popatrzył-odparłam
-Hmm...Amy ja myślę, że jednak nie przez przypadek.-dorzuciła
-Cześć! Jak się macie?!-zapytał Justin wszystkie swoje fanki. Wszystkie zaczęły obłędnie piszczeć.
Justin zaśpiewał "One time", "U smile", "Never let you go" i przyszedł czas na "One less lonley girl".
Cały czas patrzył się w moim kierunku, aż nagle złapał mnie za rękę i poprosił na scenę. Myślałam, że śnię! Jednak nie! To było coś niesamowitego. Posadził mnie na krześle i chodził dookoła mnie. Patrzył mi prosto w oczy i trzymał za rękę. Na koniec wręczył mi piękny bukiet róż. Po czym powiedział mi do ucha abym poprosiła ochroniarza żeby zaprowadził mnie za kulisy. Po prostu myślałam, że spadnę ze sceny z wrażenia. Kat podskakiwała i piszczała jak nigdy. Kiedy zeszłam do niej nie byłam w stanie nic powiedzieć, a moja przyjaciółka zadawała mi mnóstwo pytań:
-Jak było?
-Ładnie pachnie?
-Co Ci powiedział na ucho?
I wiele wiele innych, a mnie po prostu zamurowało na wieki. Potem Justin znów wyszedł na scenę i zaśpiewał jeszcze kilka piosenek i pożegnał się z fankami po czym puścił mi oczko i uśmiechnął się. Nie wiedziałam o co mu chodziło. Poprosiłam ochroniarza aby zaprowadził mnie za kulisy. Weszłam za kulisy ale niestety Kat musiała zostać przed sceną. Zobaczyłam Justina, który rozmawiał z Usherem. Nagle Usher pokazał na mnie palcem, a JB odwrócił się i podszedł do mnie.
-Cześć! Jak masz na imię?-zapytał podając mi rękę i patrząc mi w oczy z wielkim uśmiechem na twarzy.
-Cześć! Mam na imię Amy.-odparłam
-Oh...piękne imię.-dodał
-Dziękuję. A więc czemu miałam tu przyjść po Twoim koncercie?-zapytałam. Mój głos bardzo drgał. Chyba z niedowierzania.
-Booo...yyy...kiedy wyszedłem na scenę i kiedy zobaczyłem Cię po prostu zauroczyłem się Tobą i dlatego też wziąłem Cię na scenę-powiedział czerwieniąc się i uśmiechając się nieśmiało
-Wiesz...strasznie mnie to zdziwiło. Po prostu zamurowało mnie. Spełniło się moje marzenie. Dziękuję Justin.-powiedziałam rzucając mu się na szyję.
-Ależ nie ma za co. Na prawdę dziwnie się czuję mówiąc to ale uważam, że jesteś słodka.-dodał
-Gdzie mieszkasz?-zapytał
-Ja mieszkam tutaj w Stratford-dodałam i patrzyłam mu się w oczy, a on w moje.
-Amy...myślę, że jeszcze się kiedyś zobaczymy.-odpowiedział
Moje serce biło co raz mocniej. Nie wiedziałam co powiedzieć.
-To cześć.-powiedziałam i odwróciłam się na pięcie i odeszłam. Czułam jak patrzył na mnie. Byłam w takim szoku, że nie wiedziałam którędy wyjść zza kulis.
Zobaczyłam Kat.
-Kat! Powiedział, że kiedyś się jeszcze zobaczymy...dodał jeszcze, że jestem słodka!-powiedziałam i zaczęłyśmy się cieszyć jak dzieci.
-Matko...powiedział Ci, że się jeszcze kiedyś zobaczycie i w dodatku oznajmił, że jesteś słodka...Amy to może oznaczać tylko jedno-dorzuciła...
Mam nadzieję, że Wam się podoba. Już jutro kolejna część :) Pozdrawiam :*

no, no, no:):):)słodko:):)tylko wiesz...nie chce nic mówić...ale myślę, że to dzieje się wszystko za szybko, numer itp. troche spróbój zwolnić. Wiem to z własnego doświadczenia:)hehe. Ale rozdział bardzo mi sie podoba:)i super, że opisujesz to co czuje itp.:)czekam na nn:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!:)
nika1994