Justin nagle się obudził i jak szalony rzucił się na mnie i zaczął śpiewać.
-Co Ci się dzieje?-zapytałam śmiejąc się.
-Śnił mi się koncert na którym Cię zobaczyłem po raz pierwszy.
-Dobrze już dobrze. Śpij słodko Justin.-mruknęłam.
Justin położył się koło mnie i przykrył nas kołdrą po czym objął mnie. I zasnęliśmy.
Obudziliśmy się o 11:13.
-Wstawaj śpiochu-powiedziałam rzucając w Biebusia poduszką.
Obudził się i zaczęliśmy się ogarniać. Ja byłam szybsza więc poszłam do kuchni i zrobiłam śniadanie. JB zszedł i zjedliśmy. Włączyliśmy TV i oglądnęliśmy jakieś filmy. Następnie Justin oznajmił, że ma niespodziankę. Zawiązał mi opaskę na oczach i wyprowadził mnie z domu. Było około godziny 18. Słońce już powoli zachodziło.
-Gdzie idziemy?-zapytałam.
-Zaraz się dowiesz.-oznajmił.
Szliśmy 10 minut. Kiedy dotarliśmy na miejsce Justin powiedział:
-Nie otwieraj oczu. I ściągnął mi opaskę. Wziął mnie za rękę. Czułam, że idziemy po czymś miękkim i delikatnym.
-Już. Możesz otworzyć swoje piękne oczy.-oznajmił.
Doznałam szoku. Siedzieliśmy na jakimś kocu do którego najpierw szliśmy "ścieżką" usłaną z płatków róż. Szum morza był taki cichy. Zaniemówiłam.
-Amy...przyszliśmy tu po to bo chcę Cię o coś zapytać.-oznajmił Biebuś.
Chwycił mnie za rękę, popatrzył mi w oczy i mówił:
-Od kiedy Cię zobaczyłem, myślę o niczym innym poza Tobą. Twoja obecność sprawia, że jestem bardzo szczęśliwy. Po prostu brak mi słów by opisać to jak się przy Tobie czuję. To co teraz przeżywam jest niezwykłe bo...mam Ciebie, Twój uśmiech i to jest takie niesamowite. Dlatego chcę wiedzieć czy...Amy czy chciałabyś być ze mną? Wiem, że znamy się tak krótko ale ja dłużej nie potrafię tego ukrywać.
Moje życie stanęło w miejscu. Jeszcze tak niedawno mogłam pomarzyć o tym aby go chociaż dotknąć, dostać od niego autograf, a teraz pyta czy chciałabym z nim być. Do oczu napłynęło mi morze łez.
-Justin...kilka dni temu mogłam tylko pomarzyć o tym co teraz usłyszałam, a teraz to dzieje się na prawdę. Oczywiście, że tak...chcę z Tobą być choćby nie wiem co miało stanąć nam na drodze-oznajmiłam i zaczęłam płakać.
Justin przytulił mnie bardzo mocno i pocałował lekko w usta.
-Dziękuję Amy.
-Nie Justin. To ja dziękuję. Nigdy nie wierzyłam w to, że moje marzenie się spełni. Było takie trudne do osiągnięcia, a teraz nagle zrozumiałam, że nie warto się poddawać i zawsze trzeba wierzyć w to, że się uda.-dodałam i rzuciłam mu się w ramiona.
Słońce zachodziło, a my siedzieliśmy tam bardzo długo. Nie byliśmy w stanie wrócić do domu więc postanowiliśmy, że tam prześpimy noc. Wtuliłam się w Justina i zasnęliśmy. Rano kiedy otworzyłam oczy zobaczyłam Justina który mnie przytula.
-Jak się spało księżniczko?-zapytał.
-W Twoich ramionach czuję się taka bezpieczna.-odparłam.
Justin zaśmiał się po czym pocałował mnie w czoło. Rozmawialiśmy i śmialiśmy się. Zebraliśmy się i poszliśmy do domu. Justin stwierdził, że zrobi nam coś do jedzenia...
Znów krótki no ale nie mam weny dzisiaj chyba przez tą pogodę ;/

jeeeej...to takie romantyczne:*:*:P:P:Pi słodkie:):)
OdpowiedzUsuńnareszcie są razem....jak słodkko to powiedziała....piękne!:):p
nika1994