wtorek, 16 listopada 2010

"UNTIL I MET YOU" Rozdział IV "Jednak mnie potrzebujesz"

-Więc co to za problem?-dokończył Kenny.
-Nikt mnie nie chce...-posmutniałem.
-Co? Haha! Patrz! Możesz mieć każdą na skinienie swojego małego palca, a nie to co ja-zaśmiał się.
-To akurat nie jest dla mnie śmieszne. Jestem już w takim wieku, że potrzebuję mieć kogoś koło siebie-tłumaczyłem.
-Oh, daj spokój. Ciesz się póki jesteś sam wolny jak ptak. Ja mając dziewczynę muszę się cały czas ograniczać. Nie mogę pogadać z kumplami, poleniuchować choć nawet na to nie mam czasu.- A co z Jasmine?-dodał nagle.
-Nawet mi o niej nie mów! Wykorzystała mnie. Nie potrafiłem odmówić, ale teraz niech radzi sobie sama-mówiłem z pretensjami.
-Um...Okay, jak chcesz. Ja tylko proponowałem.-ucichnął po chwili.
Po kilku minutach refleksji doszedłem do wniosku, że ma rację. Co mi szkodzi przelecieć ją?
Ja i Kenny pojechaliśmy do hotelu. Usiadłem na krześle i zadzwoniłem do Jasmine z prośbą o spotkanie.
-A więc kiedy masz czas?-zapytałem.
-Hmm, dla Ciebie zawsze. Nawet teraz.-mówiła uwodzicielskim głosem.
-To nie możliwe. Jesteś na drugim końcu USA. Już jutro będę w Californi więc możemy się zobaczyć-zaproponowałem z zadowoleniem.
-Jednak mnie potrzebujesz-powiedziała. Zwyczajnie chcę Cię przelecieć-pomyślałem.
Przez kilka minut dogadywaliśmy się co do miejsca spotkania. Sam nie wierzę, że zaproponowałem jej spotkanie. Na prawdę mnie powaliło. Za niedługo będę musiał szukać pomocy, bo jak tak dalej pójdzie to już wolę nie myśleć o tym co się stanie.
-Jak było na koncercie?-zapytała nagle Pattie z łazienki.
-Ugh, Ty tutaj jesteś. Myślałem, że gdzieś poszłaś-burknąłem zdziwiony.
-Słyszałam Twoją rozmowę.-powiedziała podejrzliwie.
-Tak, rozmawiałem z Jasmine. Chcę się z nią jutro zobaczyć.
-Justin! Mówiłam Ci, że ta dziewczyna to czyste zło! A z resztą Ty decydujesz. Obyś nie żałował-machnęła ręką i zniknęła za drzwiami łazienki. Zazwyczaj moje decyzje są podejmowane z totalną bezmyślnością, ale jeszcze ich nigdy nie żałowałem. Ni stąd ni zowąd mój iPhone zaczął wibrować. Jakiś nieznajomy numer, ale z reguły zawsze odbieram. Tak też było i tym razem.
-Hej. Tu Laura. Pamiętasz?-zapytała z nieśmiałością w głosie.
-Oh to Ty! Tak się cieszę, że zadzwoniłaś. Już myślałem, że o mnie zapomniałaś.-podniosłem się nagle z miejsca.
-Nawet nie wiesz jak bardzo jestem Ci wdzięczna. Dziękuję za świetny koncert i no wiesz...autograf. Nie wiem jak o to zapytać, ale czy spotkamy się jeszcze kiedyś?-zapytała. Mnie kompletnie zatkało.
-Jasne. Jeśli tylko chcesz-odparłem. Chwilę później nasza miła rozmowa niestety została zakończona, bo ktoś zapukał do drzwi mojego hotelowego pokoju.
-Co Ty tu robisz?-zapytałem. W drzwiach ukazała się drobnej postury Jumi, którą spotkałem w jakimś klubie, a kilka chwil temu zraniłem. Za oknem padał deszcz, a ona była cała mokra i trzęsła się z zimna. Po jej chłodno-różowych ustach spływały kropelki wody.
-Chciałam Cię przeprosić. Poniosło mnie-znów usłyszałem głupie tłumaczenie z resztą moje wcale nie są lepsze.
-Nic się nie stało. W sumie należało mi się-przyznałem jej rację.-Wyjdźmy. Powiem Ci coś. Moja mama tu jest i nie za bardzo chcę aby wiedziała kim jestem z drugiej strony-dodałem cicho.
-No bo widzisz. Trudno jest mi się przyznać bo nikt o tym nie wie. Ty będziesz pierwszą osobą, która się o tym dowie. Jestem nimfomanem.-Jumi zrobiła wielkie oczy.
-Czyli to znaczy, że jesteś uzależniony od seksu i w każdej chwili mogę się obawiać tego, że się na mnie rzucisz?
-No właśnie o to chodzi, że kiedy zobaczyłem Ciebie poczułem coś innego niż "muszę ją przelecieć". Pomyślałem, że może w końcu dane będzie mi przeżyć swoją pierwszą prawdziwą miłość właśnie z Tobą-mówiłem, ale ona nagle przerwała mi całując delikatnie moje usta...



End na dzisiaj :) Plecy mnie bolą po tych tańcach i ten układ, który totalnie mnie położył na łopatki -.- Ogólnie jest zajebisty, ale w niektórych ruchach nie wyrabiam z tempem i wychodzi jak wychodzi, ale sama nie uwierzyłam kiedy zostałam pochwalona ^^ Mam nadzieję, że się Wam podoba <3

3 komentarze:

  1. nooo zaskoczyłaś mnie. :) znowu cudownie. :*
    czekam na kolejny. mam nadzieję, że szybko się ukaże. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. wow.....szok! totalny szok!....Zatkała go ustami ah...jak pięknie!!:) Tylko mam nadzieję, że już teraz tej Laury nie przeleci!!!
    nika1994

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudne <3 czekam na nn.

    Jumi.

    OdpowiedzUsuń