-Pojechałbym gdzieś odpocząć. Na takie małe wakacje-powiedziałem wracając z Jumi.
-A gdzie chciałbyś pojechać tym razem?-zapytała.
-Na Borneo bo jeszcze tam nie było mojego pięknego tyłka, ale oczywiście Twój też mógłby się tam znaleźć jeśli pozwolisz-zaproponowałem.
-Moi rodzice mnie nie puszczą.
-Wątpisz? Mam na tyle ładne oczy, że ich przekonam.
-Nie wiesz jacy oni są. Ty i ja nie jesteśmy razem więc nawet nie ma sensu, abyśmy spędzali ze sobą tyle czasu. Nie będziemy razem Justin. Lepiej będzie jak pojedziesz tam sam-odparła oschle.
-Czemu tak myślisz?
-Bo mnie nie pokochasz. Jestem dla Ciebie zbyt surowa.
-Never say never!-zaśmiałem się jak małpka.
-Możliwe, ale mimo tego i tak w to wątpię-burknęła.
Stanąłem na przeciwko niej i złapałem ukradkiem za zimną dłoń.
-Pamiętasz jak pokazywałem Ci gwiazdę?-zapytałem oczekując wyczerpującej odpowiedzi.
-Tak, pamiętam.
-Przypomnij sobie co wtedy mówiłem-zaglądałem w jej oczy co raz głębiej.
Stanąłem za nią i oparłem swe ręce na jej kościstych biodrach.
-Powiedz mi tylko, czy ja choć trochę zmieniam Ciebie, Twoje życie i postępowanie? Czy moje słowa dają Ci coś do zrozumienia?-zapytała nagle.
-Eh Jumi. Nie zauważyłaś jeszcze jak zachowuję się przy Tobie? Zupełnie się wyciszam, staram się odpowiednio układać zdania tak, by Cię nie urazić, choć nawet to mi nie wychodzi.
-Czyli jednak moje słowa mają dla Ciebie jakikolwiek sens? Miło mi to słyszeć.-odwróciła się gwałtownie i pocałowała delikatnie moje wargi.
-Nie zależy mi na tym, aby zmieniać Twoje dotychczasowe życie o 180 stopni, ale gdyby tak było powiedz mi o tym.-dodała szokując mnie jak zawsze swoimi mądrościami.
-Ale właśnie tak jest. Zmieniasz wszystko tak gwałtownie, że powoli nie nadążam za Tobą, ale to nic. Wiesz, że jesteś jedyną osobą, która tak na mnie działa? Nawet moja mama nie ma na mnie takiego wpływu jak Ty-zaczerwieniłem się.
-Wiesz Justin, czuję coś do Ciebie, ale to jeszcze nie jest zakochanie, ani nawet zauroczenie, to chyba moja opiekuńczość, ale obiecuję, że to się zmieni-przytuliła mnie.
-To było słodkie, a teraz chodźmy bo muszę odprowadzić Cię do domu-objąłem ją swoim ramieniem i kontynuowaliśmy naszą drogę do domu.
-Może Cię to zmartwi, ale za 2 dni wyjeżdżam stąd.-oznajmiłem z trudem wymawiając słowa.
-Nie! Proszę zostań.-stanęła na chwilę.
-Obiecuję, że będziemy się widywać jasne?-złapałem ją za brodę, a drugą ręką odgarnąłem jej włosy. Chyba się ucieszyła bo na jej twarzy pojawił się najpiękniejszy uśmiech jaki kiedykolwiek widziałem...
Bla bla bla...taka sraka, że ja nie mogę...śnieg odebrał mi wenę skur*iel! -.- Pamiętajcie, że w piątek 26.11.2010 premiera "My worlds acoustic" oraz książki "Justin Bieber poznaj gwiazdę"! Koniecznie muszę posiadać te obydwie rzeczy, ale najpierw skołuję kasę w jakiś sposób. Być może kochana mamusia kupi mi książkę na urodzinki, lub pod choinkę, bo na płytę mam ^^ W piątek po szkole szybko jadę do empiku łiii! Nie mogę się doczekać <3 Tak w ogóle dostałam dzisiaj bardzo ciekawego linka na NK od pewnej fanki Biebsa, która ma "First Step 2 Forever: My story" i tłumaczy ją na język polski :) Podaję go tu:
http://justindrewbieberpoland.blogspot.com/2010/11/first-step-2-forever-my-story-part-1.htmlDziękuję tym którzy czytają moje drętwe wypociny, które na prawdę zdobywane są ciężką pracą :*
PS: JEGO OCZY NA TYM ZDJĘCIU SĄ TAK BŁYSZCZĄCE JAK MOJE PAZNOKCIE PO POMALOWANIU ^^ Jednym słowem cudo!

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz