sobota, 27 listopada 2010

"UNTIL I MET YOU" Rozdział IX "Nic się nie dzieje"

Kiedy tylko otworzyłem drzwi limuzyny, zobaczyłem twarz Jasmine. Od razu miałem ochotę zwymiotować, a jeszcze kilka tygodni temu zrobiłbym wszystko, by powpychać mojego przyjaciela w jej czarną dziurę czy jej się to podoba czy nie. Zadzwoniłem do Jumi, ale niestety ma wyłączony telefon. Miejmy nadzieję, że to nie przeze mnie-pomyślałem wyhaczając walizki z rąk Kenny'ego.
-Justin słodziaku!-rzuciła się na mnie Jasmine. Czy ona zawsze musi tak piszczeć?-pomyślałem przewracając oczami. Zawiesiła się na mojej szyi i przyglądała mi się jakbym obiecywał jej kanapkę.
-Czemu się tak patrzysz?!-burknąłem.
-Ty wiesz dlaczego kotku-zaczęła ciągnąć mnie za rękę do niewielkiego domku, gdzie razem mieliśmy spędzać najbliższych kilka dni.
-To jak?-"wypięła" swoje piersi przed moimi oczyma.
-Srak! Odczep się ode mnie...-szturchnąłem ją nieschludnie przechodząc obok niej. Postawiłem walizki w najlepszym miejscu dla nich.
-O widzę, że pan Bieber ma ochotę sobie pogwiazdorzyć. No prosze, prosze-podeszła do mnie i złapała mój tyłek.
Strzepnąłem z siebie jej rękę, posłałem znaczące spojrzenie i pobiegłem do toalety. Czy ona zawsze będzie robić sobie nadzieje? Czy nadal będzie chwalić się swoją głupotą? Tego nikt nie wie, ale ja wiem jedno. Na prawdę kocham Jumi, skoro nie ulegam namowom Jasmine. To może oznaczać tylko jedną rzecz: Jest dobrze i oby tak zostało.
-No Justin! Wiem, że tego chcesz. Patrz tylko-pokazała mi swoją fioletową koronkową bieliznę.
-OMG! Czy Ty na prawdę myślisz, że jestem aż tak głupi, że jak pokażesz mi fioletowe majtki to zacznę piszczeć na ich widok tak jak Ty na widok moich opadających spodni?! Daruj sobie-sapnąłem wyciągając sok z lodówki.
-Odpuść sobie. Przecież jesteś wolnym ptakiem, możesz robić wszystko na co masz ochotę, więc dlaczego nie zrobisz tego o co Cię proszę i czego Ty na prawdę chcesz?!-stanęła blisko, kiedy ja odchylałem głowę do tyłu przełykając smaczny sok wsunęła rękę pod moją koszulkę. Łaskotała mnie, a sok wskięznął zamiast lecieć prosto do moich ust, poleciał wzdłóż moich cudownych mięśni.
-Nie rób. To łaskocze-zacząłem hihotać. Złapałem ją za tyłek, przysunąłem do siebie i pocałowałem brutalnie w usta. Podniosłem i położyłem na kuchenny blat, nad którym na metalowym wieszaku wisiały garnki, rondle i inne rzeczy w które musiałem uderzyć głową, ale nie zwracając na to nie wiadomo jakiej uwagi kontynuowałem całowanie JV. Pochyliłem się nad nią i całowałem w szyję, a ona owinęła swoje nogi na moich plecach.
STOP! Co Ty do cholery robisz?!-pomyślałem i odsunąłem ją od siebie z prędkością światła. Jasmine jednak nie miała zamiaru odpuścić i złapała mnie za rękę.
-To się nie działo Jasmine-powiedziałem jej.
-Teraz wszyscy się dowiedzą o Twojej drugiej twarzy!-krzyknęła. Złapałem ją za nadgarstek i uderzyłem z całej siły w policzek.
-Pierdol się szmato!-odszedłem od niej. Przecież jak Jumi się o tym dowie to mnie zabije. Pattie i reszta wsadzą mnie do psychiatryka lub na jakiś odwyk. Nie mogłem się opanować i tyle. Nie, to się nie stało. Nie mogło się stać!-rzuciłem telefonem o ścianę.
-Te iPhone'y! O dupę je rozbić! Nie wytrzymują lekkiego wstrząsu-powiedziałem podnosząc go, ale nadal działał. Los chciał, że wyświetliło się zdjęcie uśmiechniętej Jumi. Odłożyłem go na bok, usiadłem na łóżku i schowałem twarz w ręce.
-Albo zepniesz dupsko i przestaniesz ulegać tej chorej umysłowo dziwce, albo Jumi się o tym dowie i już nigdy się do Ciebie nie odezwie-mówiłem do siebie. Dostałem sms-a od...Jumi. Prosiła abym wszedł na skype'a.
-Hej. Jak leci?-zapytała słodko, kiedy zobaczyłem jej twarz.
-No nie jest tak źle. Myślałem, że będzie gorzej, ale puki co wytrzymuję z Jasmine.
-Na pewno wszystko w porządku?-zapytała.
-W jak najlepszym. Po prostu miałem ciężką podróż i nie mam humoru.
-No nie wydaje mi się-mruknęła.-Tu, za oknem pada śnieg-ucieszyła się.
-Tak? Tutaj co prawda jest zimno, ale jeszcze nic z nieba nie zleciało...no oprócz rozmowy z Tobą-uśmiechnąłem się. Nagle usłyszałem kroki skierowane do mojego pokoju.
-Przepraszam. Muszę kończyć. Porozmawiam kiedy indziej dobrze?-mówiłem ze strachem w oczach.
-Justin. Coś się stało? Kto tam jest? No dobrze, porozmawiamy potem-odparła i zniknęła z monitora.
Siedziałem na krześle z wyrzutem sumienia. Nie dość, że obiecywałem jej, że nigdy więcej tego nie zrobię (no przynajmniej nałogowo) to na dodatek kłamałem przed jej pięknym obliczem. Jak mogłem?! Z myśli wyrwała mnie...


Coś tam nabazgrałam :) Jakieś zupełnie bezsensowne bzdety, ale dzięki, że ktoś to w ogóle czyta ^^ Mam płytę i jest booooska! Szaleję do remixu somebody to love, który za pewne za niedługo pojawi się w klimacie xD Dzisiejszy czas spędziłam bardzo miło z Kasią :* Nie ukrywajmy...ONA JEST TAKA: OMG! Haha :) Było zabawnie i Bieberowo :D Nie przynudzam już i idę bo z nosa mi cieknie bezczelny katar -.-

PS: Przepraszam, za wszystkie błędy jakie tutaj są bo nie chciało mi się już czytać i poprawiać xD
PS#2:"Where are you now" to studyjne jest zajebiste ^^ Zakochałam się i do tego wzruszyłam ;]


ONLY YOU CAN TOUCH MY HEART!

3 komentarze:

  1. och kocham Cię dziewczyno <333 kocham, kocham, kocham, nie za opowiadanie ale za ten dzisiejszy dzień i w ogóle za nasze rozmowy na GG czy smsy jesteś zaje.bista i zawsze będę w Ciebie wierzyć niezależnie od tego czy będzie chodziło o konkurs pisarski, tańce czy nawet występ w mam talent!! zawsze możesz na mnie liczyć i zawsze możesz podbić ze mną sferę :d bo my takie Bieliberki jesteśmy i nikt nam nie podskoczy. Chylińska wyznaje miłość tej rudej a ja wyznaję ją Tobie <33 i masz sie nie przejmować ludźmi "screw the haters" jak to mówi Justin <33 co do części to namotałaś nieźle wiem ze napisałam w ogóle nie na temat ale jakoś mnie natchnęło. Kocham Cię, mała i jestem zawsze z Tobą <33

    OdpowiedzUsuń
  2. jeeeej rozdział boski!!!!dobrze, że tam przychamowała, ale mam nadzieje ze jumi sie nie dowie!!!rozdział cudny!!ale ci zazdroszcze ze masz płytę!!!ja też już ją chce!!!!
    nika1994

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapraszam na następny rozdział u mnie http://bieberowy-cukierek.blog.onet.pl/ zakończenie castingu z happy endem czy nie? i szokujący zwrot akcji liczę Kochana na Twoją obecność i komentarz:*:*:*:*:*********Karmelka

    OdpowiedzUsuń