Znalazłam się w innej bajce. Tak nagle, nie wiedząc dlaczego. Po prostu złapał mnie za rękę i porwał do nieznanej mi krainy.
Obiecał złote góry, kolorowe ścieżki, po których będzie mnie prowadził, a u moich stóp złoży mi siebie, swoją miłość. Zostawi wszystko dla mnie. Chce mi pokazać to inne życie, które nie jest łatwe i od niedawna się z nim zmaga. Zmaga się z przeciwnościami losu, które czekają na niego za każdym rogiem. Obiecywał mi to wszystko, bo potrzebuje kogoś z kim mógłby dzielić swoje życie. Moja miłość ma złagodzić jego ból, który mimo wszystko jest gdzieś w sercu. Na pozór jest twardy jak skała, ale są też chwile w których staje się delikatnym człowiekiem, bo jak każdy inny ma trudne chwile. Niby zwykły chłopak, ale jednak ósmy cud świata...Justin Bieber- to on zmienił moje życie...
Obiecał złote góry, kolorowe ścieżki, po których będzie mnie prowadził, a u moich stóp złoży mi siebie, swoją miłość. Zostawi wszystko dla mnie. Chce mi pokazać to inne życie, które nie jest łatwe i od niedawna się z nim zmaga. Zmaga się z przeciwnościami losu, które czekają na niego za każdym rogiem. Obiecywał mi to wszystko, bo potrzebuje kogoś z kim mógłby dzielić swoje życie. Moja miłość ma złagodzić jego ból, który mimo wszystko jest gdzieś w sercu. Na pozór jest twardy jak skała, ale są też chwile w których staje się delikatnym człowiekiem, bo jak każdy inny ma trudne chwile. Niby zwykły chłopak, ale jednak ósmy cud świata...Justin Bieber- to on zmienił moje życie...
*
-Dlaczego siedzisz tutaj sama?-zapytał cicho stojąc w trawie.
-Bo nie potrafię inaczej opanować moich uczuć do Ciebie.
-To powiedz co czujesz...
-Że powietrze i słońce nie daje mi tyle co Ty-powiedziałam wpatrując się w jego szkliste oczy.
-Wiesz? Nie wiem po co żyję, skoro nikt mnie nie kocha. Staram się każdemu oddać siebie, ale to nigdy nie działa-spuścił głowę i posmutniał.
-Nie bój się, ktoś w końcu Cię pokocha-odparłam pocieszając go.
-Jesteśmy tutaj, na tej łące. Patrzę na Ciebie i z każdą sekundą co raz bardziej przekonuje się, że to powinnaś być Ty-dodał bawiąc się kosmykiem moich włosów.
-Kiedyś przyjdzie czas Justin-wybełkotałam po czym wstałam i odeszłam.
Zupełnie jak w bajce, ale to nie jest takie proste...on nie wie o jednym, najważniejszym, dlatego nie chcę robić mu nadziei, bo czas wciąż płynie, a ja nie mogę mu niczego obiecywać.
-Zależy mi na Tobie, ale ja nie mogę Cię kochać...dowiesz się w swoim czasie dlaczego-wyznałam z trudem przełykając ślinę.
-Ale jak to?-zapytał z niepokojem łapiąc moją dłoń.
-Dowiesz się kiedy przyjdzie czas, a teraz chodźmy-mruknęłam.
Alice Anderson-tak się nazywam. Kiedy poznałam Justina moje życie znacznie się zmieniło i nabrało sensu. Jednak teraz, kiedy ukrywam przed nim mój sekret, boję się, że gdy się dowie będzie miał mi za złe. Ja wiem na pewno, że będę miała sobie za złe to czego nie zrobiłam. Nie chcę, żeby go bolało, bo przecież miałam łagodzić ból, a nie nasilać go jeszcze bardziej, ale jeśli na prawdę mnie kocha zrozumie mnie...
-Alice, wiesz, że możesz zawsze na mnie liczyć, bo ja na Ciebie też mogę liczyć i w Tobie widzę tą podporę i odskocznię do rzeczywistości, która dla wielu ludzi jest okrutna i brutalna, ale dla mnie wręcz przeciwna. Niczym piękny sen, z którego nie chcę się budzić. I wtedy zaczął śpiewać "That should be me". Mimo tych słów, nie potrafię się przełamać i powiedzieć mu prawdy. Wolę, żeby było tak jak jest, choć wiem, że jest mu z tym trudno, ale w głębi serca oddałabym za niego życie. Liczy się to co czuje się w środku i czyny, a nie tylko słowa często bezmyślnie rzucane na wiatr. Kiedyś zrozumiesz-pomyślałam głaskając go po głowie. Może chociaż to mu pomoże.
*JUSTIN*
Wystarczy mi dotyk jej dłoni jej oczy i jej słodki zapach ciała, abym znalazł się w niebie. Za każdym razem tak się dzieje, mimo tego, że znamy się już dosyć długo to zawsze na widok jej pięknego uśmiechu i całej jej anielskiej osoby moje nogi miękną. Niczego więcej nie potrzebuję tylko jej obecności, która na prawdę daje mi szczęście o jakim jeszcze niedawno mogłem tylko pomyśleć. Patrząc na jej włosy, zakrywające jej miękkie wargi podczas delikatnego podmuchu wiatru wiem, że to anioł, który zstąpił z nieba, specjalnie dla mnie.
Hihi ^^ Tak króciutko, ale taka wena trochę gdzieś tu w powietrzu nade mną wisi więc pomyślałam, że coś stworzę :) Mam nadzieję, że się podoba Martucha hmmm? :* Teraz taka bajka mi z tego powstała haha :) Kocham Was moje krasnoludki :***

aw wzruszylam sie :( naprawde to jest piekne i czekam na nn!!
OdpowiedzUsuńJakie to piękne, romantyczne <33...
OdpowiedzUsuńi wql cudowne ;**
Zastanawiam się jaki sekret ukrywam ^^
mam nadzieje , że niedługo się tego dowiem ;)
Martucha ;**