-Wejdź-odparłam przeciągając się.
Do pokoju weszła moja mama:
-Jadę do koleżanki, więc zostaniesz sama na kilka godzin.
-No spoko. Coś porobię.-oznajmiłam i przykryłam się kołdrą po same uszy mimo tego, że za oknem jest pięknie mi nic nie chce się robić i nie marzę o niczym innym jak o leżeniu tu przez cały dzień.
Po godzinie drzemki wstałam z łóżka. Kiedy popatrzyłam na zegarek przestraszyłam się. Wskazówki pokazywały 13. Cały dzień stracony-pomyślałam. Bez zastanowienia podbiegłam do szafy i nakładałam na siebie ciuchy jak najszybciej potrafiłam. W końcu czas jest cenny. Stojąc przy lustrze poczułam czyjś oddech na plecach.
-Boże co to?-krzyknęłam biorąc w rękę pilota.
-Nie bój się to tylko ja-usłyszałam gdzieś szept.
-Ty czyli kto?
-Justin. Za każdym razem mam Ci się przedstawiać?-zapytał łapiąc mnie za rękę.
-Jesteś jakiś dziwny. Nie wiem jak tu wchodzisz. Pojawiasz się z nikąd. Jak Ty to robisz?-zapytałam ze zdziwieniem.
-Dowiesz się kiedy przyjdzie na to czas-mruknął pod nosem dotykając ramki z moim zdjęciem.
-Jak Ty tu pięknie wyglądasz. Z resztą jak zawsze.
-Na prawdę?
-Mhm. Te oczy, włosy, usta...może chodźmy się gdzieś przejść.-zaproponował odrywając wzrok od zdjęcia i szybko przelewając go na mnie.
-W zasadzie nie mam co robić więc...no dobra.
Otworzył drzwi mojego pokoju i kazał mi iść przodem.
-Czekaj. Ty na prawdę jesteś Justinem Bieberem?-upewniałam się. Zaczął śpiewać i wtedy dotarło do mnie, że to na pewno on. Tylko dlaczego taki tajemniczy i w ogóle?
-Co lubisz robić?-pytał Justin kiedy szliśmy po chodniku.
-No wiesz, właściwie to nie ma takiej rzeczy. Robię to na co mam czas. Nie robię niczego na co miałabym ochotę bo po prostu raz nie mam z kim, albo jestem zbytnio zajęta.
Między nami panowała zupełna cisza, aż w końcu Justin wyskoczył z propozycją łapiąc mnie za rękę:
-Chodź pokażę Ci coś.
Ja nie protestowałam, bo przy nim czułam się jakoś dziwnie bezpieczna.
-Widzisz tamtą wysepkę?-zapytał pokazując palcem.-To właśnie tam spędzam wolne chwile, jak na razie sam, ale chcę aby to się kiedyś zmieniło. Może któregoś dnia popłyniesz tam ze mną? Lub nawet dziś? Co Ty na to Niki.
Pokiwałam głową twierdząco, a Justin podbiegł do jakiegoś faceta i zamówił dla nas motorówkę.
-Wskakuj-rozkazał trzymając moją rekę. Mimo tego prawie wpadłabym do wody.
-Uważaj Niki!-zaśmiał się trzymając mnie za biodra. Spojrzeliśmy sobie głeboko w oczy.
-Ok. Więc na czym skończyliśmy? Ah tak. Wsiadaj.-dodał.
*
-Justin? Nie boisz się tutaj bywać sam?-zapytałam przybliżając się do niego.
-Niby dlaczego skoro nie ma tu nikogo.
Spędziliśmy tam tak dużo czasu, że wracając do domu nie świeciło słońce, a księżyc.
Zastanawiałam się, czy dziś Justin znów zamierza złożyć u mnie wizytę o dziwnej porze.
Zmęczona położyłam się do łóżka. Mimo tego, że w nocy znów się przebudziłam, to nikogo u mnie nie było...

jeay uwielbiam takie cos te tajemnice :d no i czekam na to, co mi napisałaś:d
OdpowiedzUsuńjeeezu!!! ale genialne...przepraszam, że nie dałam pod tamtym notki!:)
OdpowiedzUsuńAle to jest no....strasznie tajemnicze..>! cholera jak on to robi? to może nie wiem jakiś wampir:)hahaha....jak edward cullen w połączeniu z jacobem xd haha:)
Ale nie no rozdział świetny!!:)
Ciekawa jestem czemu jb do mnie nie przyszedł no co za typek!:0hahaha
joke
pozdrawiam!:):**
nika1994
nika1994