czwartek, 14 października 2010

Rozdział XII "Nie pozwolę Ci na to!"

Złapałam go za ramię, a on stanął.
-Justin. Ty wiesz, że ja Cię kocham tak? Przysięgałam Ci, że te piękne chwile nie minął, a teraz Ty to wszystko psujesz. Gdzie jest ta atmosfera, która zawsze wisiała w powietrzu, gdy widywaliśmy się? Proszę nie rób tego dalej. Pomyśl na czym najbardziej Ci zależy: Narkotyki? Czy Twoja mama, przyjaciele i ja? Mówiłeś, że Pattie chce tylko Twojego szczęścia, a teraz popatrz co jej robisz! Jej serce nie wytrzymuje, bo widzi Ciebie takiego jak teraz w takim stanie o którym nigdy nie myślała. Nie chciała do tego dopuścić, ale jednak to się stało bo jest bezradna. Nie wiemy jak można Ci pomóc dlatego wróć do domu i pomyśl nad wszystkim. Wiedz, że nie pozwolę Ci na to! Za bardzo Cię kocham rozumiesz?!-powiedziałam.
 Na jego twarzy pojawił się wyraz twarzy jakiego do tej pory nie widziałam u Justina. Wyglądał jakby nad czymś na prawdę myślał. Może się uda? Co będzie jeśli podejmie decyzję, której ja i Pattie się obawiamy?
-Jeśli chcesz kontynuować to co teraz nam robisz po prostu odejdź...Justin ja Cię kocham!-oznajmiłam ponownie i wtuliłam się w niego jak najmocniej się dało.
Justin nadal nic nie mówił, ale wszedł do domu i udał się do swojego pokoju.

*RANO*
Zeszłam na dół do salonu i siadłam przed telewizorem, ale jednak nie oglądałam go z zainteresowaniem. Pattie była u siebie w domu. Nagle usłyszałam Justina schodzącego po schodach. Trzymał się za serce, aż na ostatnim stopniu upadł.
 Podbiegłam do niego szybko i zapytałam:
-Justin?! Co Ci się dzieje?
-Nic po prostu zabolało mnie serce.-powiedział. To pewnie przez te wszystkie używki-pomyślałam.
Pomogłam mu wstać po czym kazał mi usiąść.
-Wiesz Chloe. Ja przepraszam...jestem skończonym draniem. Nie mam pojęcia co się wczoraj ze mną działo. Boże! Ja wiem Chloe, że nie mam już szans na miłość z Twojej strony, ale powiedz tylko, że nic Ci nie jest. Gdyby to dało się odwrócić! Podjąłem już decyzję. Wiem, że obiecałem Ci tyle rzeczy i zazwyczaj staram się dotrzymywać słowa więc tak będzie i teraz. Kończę z tym gównem i zaczynam od nowa, ale to wszystko dla Ciebie i mamy.-mówił powoli patrząc mi głęboko w oczy. Wyglądał strasznie. Upadł aż tak nisko, ale podniósł się. Miał wybór, ale na szczęście podjął dobrą decyzję.
Przytuliłam go mocno, bo na to zasłużył. Musi doprowadzić się do porządku, ale musi zacząć od nowa.
-Powiedz mi tylko, co robiłeś wczoraj z Jasmine?-zapytałam odsuwając się od niego.
-No właśnie to też chciałem wytłumaczyć. To ona mnie w to wciągnęła...ja właściwie nie wiem dlaczego się w to wpakowałem. PRZEPRASZAM!!! Już nigdy więcej tego nie zrobię. Obiecuję Ci to i przysięgam na całą moją armię(Beliebersi/PURPLE NINJA).-dodał i rzucił się na mnie ściskając mnie mocno.
-Dziękuję, a teraz muszę iść w pewne miejsce.-mruknęłam.
-OMG! Nie nawidzę momentu kiedy musimy się rozstać Chloe!-powiedział i jeszcze pocałował mnie mocno.

Dzisiaj tak krótko booo...brak weny -.- Ok a teraz:
http://www.youtube.com/watch?v=HcjTq9QaWJ8     THIS SONG KILLS ME! Yabba dabba da da <333

1 komentarz:

  1. no!!!na szczęście!!!bardzo dobrze wybrał!!:)
    ciesze sie, że to tak sie skonczyło:):)
    czekam na nekst!:):P
    nika1994

    OdpowiedzUsuń